O książce: 1996 / "... Ostatnia parada dowódcy marynarki wojennej Senyavina odbyła się na Bałtyku. <...>Była burza na morzu. Deszcz nie ustawał. Było ciemno jak w nocy. A w nocy było ciemno, jak poprzedniego dnia. Armata wystrzelona z okrętu flagowego, żądająca od wszystkich odpowiedzi: gdzie jesteś? „Czy jesteście bezpieczni?” „Usytuowany obok sternika” – relacjonuje naoczny świadek – „admirał położył obok niego kompas, rozłożył lakierowaną mapę i sam wyznaczał kurs statku i dopiero gdy eskadra minęła niebezpieczna rafa Devilzey, Senyavin, nie wchodząc do kabiny, poprosił o herbatę. Przez całą burzliwą i ponurą noc, podczas ulewnego deszczu, nadal sterował statkiem. Dopiero następnego dnia o pierwszej po południu, gdy eskadra, przy ciągłym wichrze i deszczu, zakotwiczyła na redzie Kronsztadu, Senyavin przemoczony do szpiku kości zszedł do chaty do kabiny, nie ma potrzeby. Pamiętaj o Senyavinie na pokładzie, pamiętaj o nim na morzu. ...»